Dyrygent - rezydent
O PROGRAMIE DYRYGENT-REZYDENT
Program Dyrygent-rezydent został opracowany kilka lat temu w Instytucie Muzyki i Tańca w Warszawie. Jego cele to:
- prezentacja i promocja młodych polskich dyrygentów,
- umożliwienie młodym dyrygentom debiutu i nabywania praktyki wykonawczej poprzez stworzenie im możliwości współpracy i bezpośredniego kontaktu z zawodowym zespołem orkiestrowym lub operowym,
- zachęcenie polskich instytucji muzycznych do podejmowania współpracy z młodymi dyrygentami.
Polska Filharmonia Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara przystąpiła w tym roku do tego programu.
Dyrygentem-rezydentem w nadchodzącym sezonie artystycznym 2018/2019 będzie DANIEL SAŁACIŃSKI, absolwent Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.
Realizacja programu odbywa się poprzez rezydencje dyrygenckie w zawodowych zespołach orkiestrowych (priorytet I) oraz w teatrach operowych i muzycznych (priorytet II).
W przypadku naszej Filharmonii program polega na czynnym udziale dyrygenta-rezydenta w przygotowaniach co najmniej czterech programów koncertowych w sezonie artystycznym instytucji oraz na samodzielnym przygotowaniu i poprowadzeniu dwóch koncertów z udziałem orkiestry w bieżącym sezonie artystycznym.
DANIEL SAŁACIŃSKI. BIOGRAFIA
Urodził się w Warszawie, w 1990 roku. Od 7 roku życia uczył się gry na fortepianie w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia im. Karola Kurpińskiego w swoim rodzinnym mieście. Ukończył Państwową Szkołę Muzyczną II stopnia im. Fryderyka Chopina w klasie perkusji klasycznej Stanisława Skoczyńskiego i Andrzeja Branickiego. Poznawał także jazz i muzykę rozrywkową w Autorskiej Szkole Muzyki Rozrywkowej i Jazzu im. Krzysztofa Komedy w Warszawie.
W 2011 roku rozpoczął studia na kierunku: dyrygentura symfoniczno-operowa na Wydziale Dyrygentury, Jazzu i Edukacji Muzycznej w bydgoskiej Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w klasie prof. Elżbiety Wiesztordt-Sulecińskiej (studia I i II stopnia), które ukończył w 2016 roku. Podczas studiów prowadził ożywioną działalność artystyczną, występując m.in. z orkiestrą Pro Arte.
Swój warsztat dyrygencki doskonalił na dyrygenckich kursach mistrzowskich. Najpierw wyjechał do Braszow ( Rumunia), gdzie pod opieką merytoryczną Maestro Cristiano Orosanu studiował partytury i współpracował z orkiestrą tamtejszej Filharmonii. Następnie w Berlinie, w orkiestrze Berliner Symphoniker jego rozwój nadzorował Maestro Lior Shambadal.
Był wielokrotnym stypendystą Rektora Akademii Muzycznej w Bydgoszczy za najlepsze osiągnięcia w nauce.
Zajmuje się także kompozycją. Stworzył m.in. muzykę do filmu Tenderness (2017 r.) w reżyserii Wacława Mikłaszewskiego. Jako koncertujący perkusista komponował dla zespołu Tiny Taste.
Kongijskie korzenie sprawiły, iż trzykrotnie odwiedzał Kongo – kraj przodków, w którym koncertował charytatywnie, m.in. z negro spirituals George’a Gershwina.
Ciekawość świata (odbył podróże do różnych zakątków Ziemi - od Indii po Stany Zjednoczone) i refleksje wynikające z poznawania go w różnych odsłonach, ugruntowały wrażliwość artysty i motywację do dzielenia się z ludźmi pięknem muzyki - językiem uniwersalnym dla wszystkich kultur.
ROZMOWA Z DANIELEM SAŁACIŃSKI
Wywiad z Danielem Sałacińskim
- Muzyka towarzyszy Panu przez całe życie. Czy przypomina Pan sobie, w którym momencie stała się pasją?
--Trudno jest znaleźć jeden decydujący lub przełomowy moment. W moim rodzinnym domu muzyka zawsze odgrywała ważną rolę.Tata w młodości grywał w operetce na kontrabasie, mama z wykształcenia była teoretykiem muzyki oraz śpiewaczką, a obydwie starsze siostry chodziły do szkoły muzycznej. Mamy w domu rodzinnym kilkaset płyt winylowych z muzyką poważną i jazzem. Można powiedzieć że z jednej strony zawsze była to pasja, z drugiej zaś, fantastyczna i oczywista codzienność.
- Jest Pan perkusistą i pianistą, poznał Pan tajniki tych instrumentów w różnych jego aspektach (przyp. JK: dwie szkoły muzyczne). Czy nadal na nich Pan gra ?
--Obydwa instrumenty są mi bardzo bliskie i mam z nimi bardzo intymną relację. Na fortepianie miałem przyjemność skomponować i nagrać w zeszłym roku muzykę filmową, jednak grywam na nim głównie w samotności. Jako perkusista grywam dorywczo. W ostatnich latach współtworzyłem zespół Tiny Taste, z którym udało nam się nagrać płytę i wydać ją w mojej ulubionej postaci, czyli na winylu.
- Dlaczego zdecydował się Pan na tak trudną profesję, jaką jest zawód dyrygenta?
-- Mam taką migawkę z lat młodzieńczych, w której moja mama wypowiada frazę: “Dyrygent to jest piękny zawód !”. Często to powtarzała, redagując dziesięciopłytowy album z realizacjami Witolda Rowickiego dla Polskich Nagrań, w których przez wiele lat pracowała. Z czasem, kiedy obserwowałem dyrygentów podczas koncertów lub na nagraniach wideo, coraz bardziej pociągało mnie to, że można kreować, wydobywać dźwięk poprzez ruchy i gesty ciała, a także nadawać własny charakter, przemycając swoje pomysły na tak olbrzymią i magiczną machinę, jaką jest orkiestra. Fakt, że można to robić w oparciu o największe dzieła historii muzyki ostatecznie ugruntował tę decyzję.
- Który repertuar jest Panu bliższy – klasyczny, czy współczesny?
-- Nie wiem. To tak jakby mieć dwóch braci i musieć wybrać jednego z nich. Uwielbiam rosyjskich twórców ubiegłego stulecia: Szostakowicza, Prokofiewa, Strawińskiego, ale nie wyobrażam sobie nie “zajrzeć” do Mahlera, Schumanna czy Beethovena. Bardzo bliscy mi są też polscy twórcy XX wieku - Górecki, Lutosławski, Panufnik, Szymanowski czy tak wyjątkowy kompozytor, jak Ignacy Jan Paderewski. Jak Pani widzi, przytoczyłem tylko kilku bliskich mi twórców, z tak różnych okresów, a i tak jestem pewny że czytając ten wywiad palnę się w głowę ze zdumieniem: “Jak mogłem pominąć…. ?!“
- Dużo Pan podróżuje. W jakim stopniu podróże, poznawanie ludzi, innych kultur wpływają na Pańskie odczuwanie i przekazywanie muzyki?
-- Podróże to moja pasja i ogromny dział nauki życia. Pierwszy daleki wyjazd zaliczyłem jako 13-latek kiedy pojechałem wraz z mamą na spotkanie rodzinne do Kongo. Mój pradziadek Witold Grzesiewicz żył w tym kraju w latach trzydziestych, po czym wrócił do Polski z 6-letnim synem - owocem jego miłości do jednej z córek wodza plemienia Bakuele. Żaden z nich nigdy nie zdołał wrócił do Afryki, w której całe życie czekała na nich Moatina, moja prababcia. Fakt że udało się odnaleźć krewnych w sercu równikowej dżungli oraz zderzenie z tak odmiennym światem było bardzo silnym doświadczeniem. Do drugiej ojczyzny wracałem jeszcze dwukrotnie, raz z rodzinnym koncertem charytatywnym zagranym z siostrą i mamą. Wykonaliśmy m.in. negro spirituals Georga Gershwina, wraz z lokalnym chórem. Energia trudna do opisania, z pewnością jedno z moich ważniejszych doświadczeń muzycznych.
Rytm i taniec, to coś czego Zachód zawsze się będzie uczył od Afryki. Spontaniczność w ruchu i radość, która płynie z muzyki jest tam czymś podstawowym, punktem wyjścia. Formalizowanie tego w jakieś ramy jest drugorzędne. Moi czarni bracia mają niesamowitą zdolność do podziałów rytmicznych, a na parkiecie myślę że zawstydziliby niejednego europejskiego tancerza. Duża część mojego serca zawsze będzie kongijska.
Kolejnym krajem który zostawił duży ślad w moim życiu są Indie. Po ukończeniu II klasy liceum pojechałem tam po raz pierwszy, w samotną, miesięczną podróż. Trochę się tam włóczyłem bez szczególnego celu, przespałem kilka nocy w namiocie pośród potężnych Himalajów, ale też słuchałem dużo muzyki. Szczególnie zapamiętałem jedną gwiaździstą noc, podczas której śpiewaliśmy wraz z nowo poznanym Irlandczykiem do akompaniamentu fletu, na którym grał stary jak świat Tybetańczyk. Nie pamiętam skąd się tam właściwie wzięliśmy.
Z wieloma spotykanymi w podróży ludźmi nie ma się wspólnego języka, więc oczy i uśmiech decydują o porozumieniu lub jego braku. To wielka zaleta dalekich wyjazdów. Indie są wspaniałe, byłem tam pięć razy, ale ciągle mam ochotę tam wracać.
Ostatnio odwiedziłem też Gwatemalę, Belize, wcześniej Tajlandię. Podróże mnie uwrażliwiają i kształtują. W każdym z odwiedzanych miejsc staram się przyjrzeć lokalnej scenie, poznać sztukę i zwyczaje. Muzyka, wibracja dźwięków potrafi nas przenosić bez przemieszczania ciała, myślę że to daje jej potężną siłę.
- Jakie jest Pańskie zdanie na temat koncertów z pogranicza stylów, np. muzyki klasycznej i jazzowej czy rockowej (chodzi mi oczywiście odpowiedź w kontekście udziału orkiestry symfonicznej)?
-- “Kuchnia fusion” nie jest dla mnie. Mogę jednego dnia grać klasykę, drugiego - rocka albo hip hop i będę miał z tego straszną frajdę, ale łączenie na siłę tych gatunków wydaje mi się zazwyczaj strzałem w kolano. Zawsze, jak widzę plakaty typu Dżem symfonicznie, albo, nie wiem, Lady Pank, to robię minę smutnej żaby. Ostatnio też widziałem gdzieś w tv gwiazdy disco-polo przebrane w smokingi, występujące z orkiestrą na jakiejś wielkiej przepompowanej gali dla ludzi pozbawionych smaku. Powinni za to komuś zgolić brwi.
- Dyrygent nie może istnieć bez orkiestry. Czym jest ona dla Pana i na czym polega praca z muzykami ?
-- Orkiestra to jeden wielki instrument. Dla mnie to zawsze trochę odrębne doświadczenie z ludzkim charakterem, umiejętnościami, motywacją i energią, ale także wyzwanie, żeby wspólnie osiągnąć rezultat i usatysfakcjonować nie tylko siebie ale także każdego z muzyków. Jestem na początku drogi, staram się jak na razie chłonąć i obserwować, więc wykład teoretyczny na temat pracy i jej aspektów zostawmy sobie na moment, gdy już zupełnie osiwieję.
- Czy uważa Pan, że w orkiestrze powinna panować demokracja ?
--Nie.
- Na ile pomaga lub przeszkadza ego w muzyce?
-- Myślę, że na tyle, na ile mu na to pozwolimy. Kluczowa jest świadomość naszego działania i motywacja.
- Podczas pracy nad partyturą, stara się Pan zrobić wszystko tak, jak chciał kompozytor, czy szuka jakiegoś bardziej oryginalnego sposobu, żeby wyrazić siebie?
-- Ciekawe jest to, że jedno nie zawsze wyklucza drugiego. Niejedna tęga głowa starała się określić granice interpretacji i wygląda na to że nie da się ich jasno ustalić. Kompozytorzy też bardzo różnie podchodzą do swojej twórczości i przestrzeni - w niej - dla dyrygenta. Odstępstwa - jeżeli się pojawiają - powinny wynikać z głębokiego poznania i “przefiltrowania” partytury przez siebie.
- W Słupsku zdawał Pan licencjacki egzamin dyplomowy. Czy dlatego wybrał Pan tę filharmonię jako miejsce, w którym mógłby Pan realizować program „Dyrygent-rezydent”?
-- Między innymi. Wspomniany przez panią koncert był moim dyrygenckim debiutem, więc na pewno pojawił się w decyzji element sentymentalny. Bardzo istotna jest też obecność maestro Rubena Silvy, z którym jeszcze jako student planowałem współpracować jako rezydent, wymieniliśmy kilka e-maili, natomiast nie zdążyłem złożyć w porę wniosku. Cieszę się, że tym razem się udało, choć też było “na styk!”.
- Czego spodziewa się Pan po roku rezydencji w ramach tego Programu?
-- Rozwoju - poszerzenia swojej wiedzy i umiejętności.
- Jakie są Pańskie plany na dalszą przyszłość, po wzięciu udziału w Programie ?
--Planuję w dalszym ciągu, coraz pełniej i uważniej, podróżować po świecie muzyki.
- Życzę więc powodzenia w tej podróży.
Rozmawiała Joanna Kubacka
PLAN KONCERTÓW
orkiestry Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara z udziałem dyrygenta-rezydenta DANIELA SAŁACIŃSKIEGO
8 września 2018 (sob), godz. 19.00 Słupsk, sala Filharmonii
Koncert Inaugurujący 52. Festiwal Pianistyki Polskiej
Program:
Raoul Koczalski - III Koncert fortepianowy
Ignacy Jan Paderewski - Koncert fortepianowy a- moll, op. 17
Wykonawcy:
Ruben Silva – dyrygent
Joanna Ławrynowicz – fortepian ( 1); Krzysztof Jabłoński – fortepian (2)
14 września 2018 (pt), godz. 19.00 Słupsk, sala Filharmonii
Koncert Finałowy 52. Festiwal Pianistyki Polskiej
Program:
Henryk Mikołaj Górecki - Koncert na fortepian i smyczki
Dymitr Szostakowicz - Koncert na fortepian, trąbkę i orkiestrę smyczkową c-moll, op.35
Zbigniew Kruczek - Rejouissances - koncert na fortepian, flet, smyczki i 2 perkusistów
Wykonawcy:
Ruben Silva – dyrygent
Piotr Sałajczyk – fortepian ( 1,3); Bogdan Kułakowski – fortepian (2)
12 października 2018 r. ( pt ), godz. 19.00 Słupsk, sala Filharmonii -> koncert przeniesiony na: 23 listopad 2018 r.
Koncert muzyki amerykańskiej z okazji 100-lecia urodzin Leonarda Bernsteina
Program:
Leonard Bernstein - Uwertura do operetki Kandyd
George Gershwin - Koncert fortepianowy F- Dur
George Gershwin - Błękitna rapsodia
Leonard Bernstein - Tańce symfoniczne z musicalu West Side Story
Krzesimir Dębski – Country in E
Występują:
Ruben Silva – dyrygent, Artur Jaroń – fortepian
10 maja 2019 r. ( pt), godz. 19.00 Słupsk, sala Filharmonii
Program:
Ludwik van Beethoven - uwertura Coriolan
Max Bruch – Koncert podwójny na skrzypce i altówkę, op. 88
Franz Schubert - V symfonia B-dur
Wykonawcy:
Szymon Makowski – dyrygent
Agata Szymczewska – skrzypce; Volodia Mykytka – altówka
Koncerty prowadzone samodzielnie przez DANIELA SAŁACIŃSKIEGO
15 marca 2019 r. ( pt), godz. 19.00 Słupsk, sala Filharmonii
Program:
Andrzej Panufnik – Epitafium Katyńskie
Mieczysław Karłowicz – Koncert skrzypcowy A-dur, op.8
Robert Schumann - IV Symfonia d- moll , op. 120
Wykonawcy:
Maksym Dondalski – skrzypce
07 czerwca 2019r. (pt), godz. 19.00 Słupsk, sala Filharmonii
Program:
Ignacy Jan Paderewski - Uwertura Es-dur
Karol Kurpiński - Koncert klarnetowy B-dur
Henryk Wieniawski - II Koncert skrzypcowy d-moll
Joseph Haydn – Symfonia D-dur nr 104
Wykonawcy:
Dominik Jastrzębski – klarnet; Michał Marcol – skrzypce
Wszystkie wymienione koncerty są współorganizowane i współfinansowane
w ramach programu Instytutu Muzyki i Tańca „Dyrygent-rezydent”
Zainicjowany przez Instytut Muzyki i Tańca program „Dyrygent – rezydent” ma na celu prezentację i promocję młodych polskich dyrygentów oraz umożliwienie im debiutu i nabywania praktyki wykonawczej w kontakcie z zawodowym zespołem orkiestrowym.
Dyrygentem-rezydentem Polskiej Filharmonii „Sinfonia Baltica” w sezonie 2018/2019 jest Daniel Sałaciński, który bierze udział w przygotowaniu koncertów w dniach: 8 IX, 14 IX i 12 X b.r. i 10 V 2019 r. oraz prowadzi samodzielnie koncerty 16 III i 7 VI 2019 r.
Realizator programu:
Polska Filharmonia Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara
ul. Jana Pawła II 3; 76-200 Słupsk
Centrala: tel. +48 59 842 49 69
Impresariat, kasa: tel. +48 59 842 38 39, e-mail: impresariat@sinfoniabaltica.pl
Czynny od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-17.00 oraz na godzinę przed wydarzeniem
Logo facebooka @sinfoniabaltica Logo instagrama @sinfonia_baltica
Dyrektor: tel. +48 59 842 63 38; sekretariat: tel. +48 59 842 49 60 w. 304;
e-mail: sekretariat@sinfoniabaltica.pl
Website: www.filharmonia.sinfoniabaltica.pl
Patronat medialny:
Głos Pomorza, GP24.pl, Radio Koszalin, Radio Plus, Telewizja Słupsk, Telewizja Kanał 6,
Dyrekcja Filharmonii zastrzega sobie możliwość zmiany repertuaru
Dyrektor naczelny i artystyczny: RUBEN SILVA